Tak,
tak, dobrze myślicie, to jest metafora, to nie będzie poradnik jak upolować
węża. A więc kim albo nawet czym są te węże? To twoje własne myśli, ale spytasz
się - yyy no tak to są moje myśli i się odpierdziel, po cholerę mam je zabijać?.
Istnieją myśli złe, które działają destruktywnie, które powodują, że nie możesz
się ruszyć z miejsca, jesteś ich więźniem, działają jak klapki na oczy, przesłaniają
ci świat takim jaki jest, bo dzięki nim widzisz go takim jaki chcesz go widzieć.
Świat
jest zły? Panuje na nim chaos głód i cierpienie? Proszę bardzo pyk i już taki
jest, a może odwrotnie - jest pełen miłości, a na zewnątrz aż ptaszki ćwierkają?
Jak sobie życzysz. Nikt cię nie lubi? Wszyscy się od ciebie odwracają? Nie ma
sprawy. Musisz tylko o tym pomyśleć. Lecz może to co myślisz jest prawdą? Może
naprawdę tak jest? Nie można w coś ślepo wierzyć. Trzeba zrewidować swoje myśli
albo… ALBO… najlepiej nie myśleć w ogóle, to rozwiązuje wszystkie problemy. Można
to zrobić np. medytując, stosować w jodze oczyszczający oddech i takie tam. Te
myśli są złe, więc w sobie je zabij. Pamiętasz może jak spiłeś się tak ze robiłeś
rzeczy których normalnie w świecie być nie zrobił? Dlaczego to robiłeś? Bo nie myślałeś
i może nawet fajnie ci z tym było.
Weźmy
sobie na przykład jakąś czynność z którą myślisz że sobie nie poradzisz (jakąś
bardziej złożoną niż podany przykład) np. prosty przykład rozplątania supła.
Jeśli w przeszłości rozwiązywałeś miliardy różnych supłów, jesteś mistrzem świata
w rozwiazywaniu supłów, każdy może to potwierdzić, na pewno z tym supłem też
sobie poradzisz, w końcu to tylko supeł. Ale co jeżeli inne supły w twoim życiu
rozplątywałeś z mniejszym lub większym powodzeniem? Albo co gorsza rozplątujesz
supeł pierwszy raz w życiu bo np. matka od dziecka zabraniała ci je rozplątywać?
Wtedy przychodzą do głowy różne myśli: że możesz sobie z tym nie poradzić,
nawet myślisz o tym podczas samego rozplątywania, myślisz o tym jak zareaguje
te 28 osób, które patrzy się jak go rozplątujesz, nawet w duchu sobie myślisz że
oni nie chcą byś go rozplatał. A co jeżeli myślisz ze ten supeł cię nie lubi i on
sam nie chce abyś go rozplątywał? Czy aby nie jest dla ciebie za dobry? A co z przyszłością?
Czy po rozplataniu supła wszystko będzie takie jak dawniej? A może przestać go rozplątywać? Na co w ogóle
go rozplątujesz? Nie martw się, to tylko pierdzielony supeł, który trzeba rozplątać
.Na pewno lepiej by ci wtedy poszło gdybyś tyle o tym nie myślał.
Oczywiście
możesz tez myśleć pozytywnie, lecz pozytywne myślenie też może zaszkodzić, może
się okazać, że nie było tak fajnie jak sobie zaplanowaliśmy, znowu stworzyłeś
sobie własną rzeczywistość, która nie przekłada się na realny świat.
Spróbuj
sobie wyobrazić (albo zrób to) jak by wyglądał świat gdybyś nie myślał.
Oczywiście
nie mówię tutaj o bardzo ważnym dla życia myśleniu tylko o destruktywnym myśleniu,
które w jakiś sposób cię blokuje. Wyobrażasz sobie rzeczy takim jakie wcale
mogą nie być.
Syczącymi
wężami mogą być także inni ludzie i ich destruktywnie na ciebie działające
myśli, które na głos wypowiadają, ale przecież to są ich myśli. Co cię obchodzą
myśli innych ludzi? Oni rozplątują ten supeł czy ty?
Będziesz
myślał nad rozplataniem supła czy w końcu go rozplączesz?
Obiecałam Ci ten komentarz- a obietnice powinno się dotrzymywać:
OdpowiedzUsuń"Bo łożko skrzypiało".
Potrafię wyobrazić sobie swiat,w którym się nie myśli. Kiedy człowiek jest pijany, robi głupie rzeczy (nawet tak wspaniałe, mądre, piękne i absolutnie bez wad istoty po pijaku mogą robić głupoty. Mogłabym o tym całą książkę napisać, ale mi się nie chce). Na warsztatach improwizacji kabaretowej myślenie jest wręcz niewskazane, przez 2 godziny ryją Ci mózg, byś wszystko potem robił instynktowie i... to jest piękne.
Nawet, jeśli później gdzieś tow Tobie zostaje i nieświadomie rzucasz chamskie uwagi, za które dostajesz masę braw, a inni czują się niezręcznie.
Zboczyłam z tematu. Już dochodzę do meritum: "Bo łóżko skrzypiało".
Le Fin
czemu nie piszesz, klopa ci ukradli HE HE HE?
OdpowiedzUsuń